Folwark Wierzchaczewo

Cel moich Marzeń…

Moja hodowla ma na celu stworzenie konia wierzchowego, w nowoczesnym i współczesnym typie, wszechstronnie użytkowego, o harmonijnej budowie i potencjale sportowym, z charakterem, pozwalającym na efektywną, opartą na zaufaniu pracę z człowiekiem, gwarantującą sukces hodowlany, jak i sportowy. Hodowla konia – żyjącego w przyjaźni z człowiekiem w zdrowiu fizycznym i psychicznym.. Hodując konie, pragnę poszerzać wiedzę umożliwiającą lepsze poznanie końskiej codzienności, zrozumienie ich natury, zachowań i języka, jakim porozumiewają się między sobą i otaczającym je światem

Uśmiech wspomnień…

Kilka lat spędziłam w Szwajcarii, w stajniach sportowo – handlowych, pracując jako jeździec, głównie z młodymi końmi, jak i z tymi, które chodziły konkursy klasy GP. Miałam zaszczyt uczestniczyć w treningach prowadzonych przez samego Theo Muffa, kilku krotnego mistrza Szwajcarii, uczestnika wielu pucharów narodów, Steffana Laubera, dwukrotnego Mistrza Europy, jak i Sabhriny Rychner, II Mistrzyni Europy juniorów. W 2008 roku wróciłam jednak do Polski, by zbudować własną stajnię i rozpocząć od dawna upragnioną przygodę z hodowlą. Wpierw, pojawiły się w stajni klacze hodowlane o liniach skokowych, rasy holsztyńskiej, KWPN, oldenburskiej i SP, lecz z biegiem czasu moje dawne marzenia o koniach rasy fryzyjskiej wreszcie się spełniły i rozpoczęłam również hodowlę koni tej rasy. W 2009 roku zamieszkał w stajni pierwszy ogier fryzyjski – Borodino, a w 2010 roku przyjechały z Holandii pierwsze klacze, tzw. Czarne perły … W styczniu 2011 roku przywiozłam z Niemiec do Polski siwego ogiera Carlos DZ ze znanej stajni Lothara Voelza, hodowcy wybitnego reproduktora Caretino a europejska stacja hodowlana której Carlos ( tu pod Carlos podlinkuj to artykuł in Memorian Carlos DZ) do był częścią, od wielu lat jest w czołówce światowego sportu. Holsztyński Carlos DZ ( tu proszę podlinkuj artykuł o Carlosie 6 stron masz? ) mocno zmienił bieg historii Wierzchaczewa i kierunek mojej hodowli. Zostawił po sobie wiele obiecujących koni jak i sporo pięknych spędzonych z nim chwil. W marcu 2014 roku przywiozłam z Holandii ogiera fryzyjskiego Hotze fan de Koaten, ( podlinkuj artykuł stanówki Hotze) który stał się drugim ogierem kryjącym, a w grudniu dołączył do nich holsztyński ogier Consens,( tu podlinkuj opis Consensa) również zakupiony z Niemiec. W międzyczasie rozwijała się mała hodowla kucy, rozpoczęta przez kuckę szetlandzką Basię i ogiera Willi, które uczestniczyły w wielu festynach, ciesząc się dużym zainteresowaniem dzieci. W 2013 roku zakupiłam ogiera Fenix, ( podlinkuj ogłoszenie stanówki Fenixem) który uzyskał licencję na krycie, a w niedługim czasie dołączyły do stada także klacze walijskie. W 2016 roku zakupiłam ze stada ogierów Celle holenderskiego reproduktora Uccello, ( podlinkuj artykuł stanówka ogierem Uccello, jak możesz wyśli mi, bo też muszę zredagować usunąc trzeba cenę warunki i regulamin tak by został tylko opis Uccello bo nie żyje)który cieszył się sporym zainteresowaniem hodowców, ze względu na jego doskonałe potomstwo i wybitne oceny z hanowerskiego zakładu treningowego. Uccello we wrześniu 2020 roku zmienił właściciela i niestety w lutym 2021 roku zmarł po wypadku na padoku. W lutym 2020 do Folwarku przybył Herald,( podlinkuj opis stanówki Heraldem, muszę go też zredagować) ogier holsztyński, dumny, o cudownym charakterze, duszy sportowca, z bogatą karierą sportową. Szybko zaklimatyzował się w stajni pełnej klaczy i jak wszystkie moje ogiery spędza całe dnie na padoku pełniąc rolę reproduktora lecz pozostając dalej koniem który potrzebuje towarzystwa innych koni. Stróżami Wierzchaczewa są psy rasy Berneński Pies Pasterski, Bermisie, oraz kotka dachowiec pospolity. Oprócz hodowli, powstała w Folwarku mała rekreacja konna, która daje mi wielkie spełnienie w roli instruktora jeździectwa, bycia nauczycielem nie tylko sztuki jazdy konnej ale również szacunku do zwierząt i poznania ich cudownego świata. Moim klientom oferuje konie w większości z własnej hodowli, które przyszły na świat na moich rękach, z kolejnych pokoleń klaczy urodzonych w folwarku, wychowane w przyjaźni z człowiekiem, o łagodnym charakterze, zaufaniu i chęciach współpracy. Do dziś, mimo upływu lat, mam kontakt z wieloma ludźmi z różnych zakątków Europy, którzy zakupili konie mojej hodowli. Wciąż otrzymuję zdjęcia moich wychowanków z nowych domów, co daje uczucie swoistego spełnienia w roli hodowcy. Oddaję w ręce przyszłych właścicieli konie, które są dla mnie członkami rodziny, wyhodowane w stadzie, gdzie hierarchia uczy życia, w zgodzie z ich naturalnymi potrzebami, by niosły radość jak i sukcesy sportowo – hodowlane.

Konie od zawsze były moją pasją…
A jeździectwo sposobem, by ją zrozumieć…
Bo nic się nie spełni, co nie było kiedyś marzeniem…
Wszystkim, którzy kochają konie…
Anna Stachowiak